Ja jestem realistą i znam sytuacje w kraju. Mimo dość długiej emigracji , wciąż pamiętam o problemach w urzędach, z pracą, czy z załatwieniem jakichkolwiek rzeczy.
Nie nastawiam się na to, że jak przyjadę, to wszystko tu musi być dla mnie podane na talerzu.
Wiem, że jak wrócę nadzieje się na szok kulturowy i dość znaczne różnice w mentalności znacznej części naszego społeczeństwa , a społeczeństwa które otacza mnie obecnie.
Wiem, że praca za minimalną pensje pozwoli mi na opłacenie czynszu... tylko czynszu.
Wiem, że pomoc państwa .... co ??
Wiem, że będę musiał zamykać auto... zawsze, nawet w garażu.
Wiem, te wszystkie rzeczy i nie oczekuje niczego innego.
Takie nastawienie pozwoli cieszyć się małymi rzeczami. Każdy uśmiech na twarzy pani kasjerki, czy każde dzień dobry , osoby przechodzącej obok na pustej ścieżce w parku, będzie dla mnie jak promień światła w ciemnej jaskini, jaką jest mój obraz Polski do której wracam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz